Moja fantazja nie zna granic, zasypiając mam miliony myśli, postanowiłam to wykorzystać w kreatywny sposób. W ogromnej niecierpliwości oczekiwałam przesyłki z zestawem do sutaszu, aż się doczekałam! Pierwsza batalia stoczona, efektem jest zielonoszara broszka. Nie chwaląc się, uważam, że jak na pierwszy raz poszło mi całkiem nieźle :) Uwaga Uwaga! po czterogodzinnej walce mamy to:
Aha, i nie oszukiwałam, wszystko wykonane jest jak trzeba pozszywane, podklejone dopiero po zakończeniu od spodu filcem :) Oczywiście, są mankamenty, ale człowiek uczy się na błędach. Mam nadzieję, że z każdą kolejną rzeczą będzie szło mi coraz lepiej. Kolekcja wiosna lato nadchodzi ;)
Ja tam się prędzej wezmę za wełnę i druty ;-)
OdpowiedzUsuń