Trzeba wybrać naczynie w którym mamy zamiar zrobić galaretkę, ja miałam jakieś takie śmieszne typowo do robienia galaretek (podwędziłam mamie). Obliczyć mniej więcej objętość, aby nam wszystkie kolory się zmieściły ( u mnie miał być jeszcze czerwony- ale życie ;) nie zmieścił się)
Galaretki nie robimy z przepisu na opakowaniu, tylko z połowy wody, biała część to mleko z cukrem i żelatyną.
Nie podam ilości, bo to nie ma sensu, powiem tylko jak zrobić białą część: na 50 ml mleka jest 1 łyżka cukru, i 1 łyżeczka żelatyny. Ilość zarówno galaretek jak i mleka trzeba dopasować do naczynia.
Jedyna trudność tego "cuda" to cierpliwość, bo galaretki robimy po kolei. Każda warstwa musi dokładnie stężeć zanim wlejemy następną, więc najbezpieczniej nawet nie rozrabiać kolejnych galaretek zbyt szybko, żeby nie kusiły. Galaretka--> czekamy czekamy-->mleko--> czekamy czekamy--> galaretka i tak w nieskończoność :)
Taka pierdoła a ile pisania, boże widać, że po alkoholu jestem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz