Ostatnio nie ma czasu i chęci pichcić, a nawet jak coś fajnego wyjdzie, to albo nie ma jak zrobić zdjęcia, albo zostaję pochłonięte, macnięte, rozdeptane czy w inny sposób unicestwione zanim zdążę choćby pomyśleć, że można by to umieścić w tymże moim cichym miejscu. Maksymilian prosił o tort, ale ugłaskałam go na babeczki, "ale z kremem ;-) !" . To moje pierwsze muffinki z kremem, bo zawsze uznawałam babeczki za coś "na szybko", a tu krem, potrzebny mikser, szpryca, bałagan... no ale cóż i tak to szybciej niż tort:)
Muffiny przepis:
Składniki:
2 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
2 jajka
3/4 szklanki oleju
150 gramów jogurtu
2-3 łyżki mleka
1 łyżeczka sody
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Aromat wg uznania, tu akurat mam śmietankowy (Maksik wybierał)
3-4 łyżeczki kakao
Wszystko kulturalnie wymerdać, i ponakładać do foremek, po łyżce do każdej, tak żeby babeczki nam za duże nie urosły i zostawiły miejsce na krem- mi wyszło 18 babeczek.
180 stopni/ 20 minut
Krem:
Budyń ja miałam jedną dużą paczkę na 3/4 litra mleka, ale mogą być dwie zwykłe.
500 ml mleka
3/4 kostki margaryny
4 lyżki cukru do budyniu
3 łyżki cukru pudru do kremu
barwnik i ozdoby
Budyń ugotować wg przepisu na opakowaniu ale w mniejszej ilości mleka, u mnie w przepisie było na 3/4 litra, ja ugotowałam na 1/2 litra i wyszedł bardzo gęsty- aż nieprzyzwoicie gęsty, zazwyczaj jak robię z 2 zwykłych opakowań na połowie mleka to taki wychodzi, ten myślalam, że będzie nieco luźniejszy... no ale jakos sobie z nim poradziłam. Margarynę ucierać z cukrem pudrem i dodawać po łyżce ostudzony budyń, w tym czasie dodać też barwnik ja miałam w proszku, dałam go dosłownie odrobinkę na wykałaczce. Ucierać tak długo aż będzie jednolita masa zarówno pod względem faktury jak i koloru.
Krem nakładać na ostudzone babeczki za pomocą rękawa, czy tam tego co mamy w posiadaniu ;) ozdobić wg uznania.
wtorek, 24 czerwca 2014
środa, 2 kwietnia 2014
Szybka babka
Dziś mnie naszło, już od kilku dni chodziło za mną takie zwykłe babkowe ciasto. I oto dziś nadszedł ten dzień, znowu wizyntancja teściowej, więc lepiej, żeby jakieś ciacho postawić ;) Jak to się mówi, raz dwa i trzy i babka gotowa, bez ubijania, rozdzielania, itp.
Składniki:
- 70 gramów margaryny do pieczenia
- 300 gramow mąki
- 200 gramów jogurtu
- 2 jajka
- 2 łyżeczki proszku
- 1,5 łyżeczki kakao
- Aromat waniliowy
Polewa wg uznania
Margarynę roztopić, jajka utrzeć z cukrem, dodać mąkę z proszkiem, margarynę, jogurt, wszystko ucierać chwilkę, mikserem, albo łyżką, następnie dodać aromat. Blachę do babki dokładnie wysmarować margaryną, i obsypać delikatnie mąką. Do przygotowanej blachy wylać połowę ciasta, do drugiej połowy dodać kakao, i wymieszać, jeśli będzie zbyt gęste, można dodać łyżkę jogurtu.
Piec w 180 stopniach około 40 minut, sprawdzić ciasto patyczkiem. Pozostawić w blaszce do wystygnięcia.
Jeśli nam krzywo wyrośnie, i po wyjęciu nie chce stać prosto, można zwyczajnie obciąć nierówności. Oblać polewą wg uznania, ja miałam roztoponą czekoladę z dodatkiem odrobiny mleka.
piątek, 21 marca 2014
Dietetyczne ciasto marchewkowe
Dziś pora na dietetyczne ciasto, coś upiec musiałam po tym jak mojej mamie wypadły jajka... dobrze, że je uratowałam;)
Składniki na dużą blachę:
- 600 gramów marchewki utartej na drobnych oczkach
- 260 gramów otrębów i mąki ja miałam 50:50 otręby i mąkę owsianą
- jeden duży dojrzały banan
- 8 jajek
- łyżeczka proszku do pieczenia
- łyżeczka sody
- 4 łyżki oleju/oliwy
- 4 łyżki miodu
- dwie pożądane garście posiekanych orzechów włoskich
- szczypta cynamonu
Białka oddzielić od żółtek, ubić pianę z białek. Do miski dać żółtka, otręby, proszek, sodę oliwę, miód, cynamon i marchewkę- wszystko dokładnie wymieszać, po czym dodawać po łyżce pianę i dalej delikatnie mieszać, aż będzie jednolite ciasto. Wylać na wysmarowaną tłuszczem blachę.
Piec 50 minut w 180 stopniach
Takie wydaje się szybkie i banalne ciasto, ale muszę powiedzieć, że tarcie tej marchewki przyjemne nie było;) i moja wesoła dwójka dawała mi nieźle popalić, gdy usiłowałam do ciasto pozbierać do kupy;)
Składniki na dużą blachę:
- 600 gramów marchewki utartej na drobnych oczkach
- 260 gramów otrębów i mąki ja miałam 50:50 otręby i mąkę owsianą
- jeden duży dojrzały banan
- 8 jajek
- łyżeczka proszku do pieczenia
- łyżeczka sody
- 4 łyżki oleju/oliwy
- 4 łyżki miodu
- dwie pożądane garście posiekanych orzechów włoskich
- szczypta cynamonu
Białka oddzielić od żółtek, ubić pianę z białek. Do miski dać żółtka, otręby, proszek, sodę oliwę, miód, cynamon i marchewkę- wszystko dokładnie wymieszać, po czym dodawać po łyżce pianę i dalej delikatnie mieszać, aż będzie jednolite ciasto. Wylać na wysmarowaną tłuszczem blachę.
Piec 50 minut w 180 stopniach
Takie wydaje się szybkie i banalne ciasto, ale muszę powiedzieć, że tarcie tej marchewki przyjemne nie było;) i moja wesoła dwójka dawała mi nieźle popalić, gdy usiłowałam do ciasto pozbierać do kupy;)
czwartek, 13 marca 2014
Rafaello, ciasto kokosowe z ananasem
Ciasto, które upiekłam na walentynki, mały poślizg mam, ale na diecie jestem i muszę trochę ograniczyć moje gotowanie, a już na pewno pieczenie;) Ciasto jest pyszne, ananas i kokos to idealne połączenie, przepis jest od mojej babci, uwielbiałam to ciasto jak byłam mała:)
Biszkopt:
6
jajek
8
łyżek cukru (¾ szklanki)
4
kopiaste łyżki mąki tortowej (około ¾ szklanki)
2
łyżki mąki ziemniaczanej (½ szklanki)
1
łyżeczka proszku do pieczenia
Krem:
1
puszka ananasów
1
budyń waniliowy lub śmietankowy
1/3
szklanki cukru
1
kostka masła (lub ½ kostki masła+ ½ kostki margaryny)
2
łyżki mąki pszennej
4
żółtka (ja nie daję, nie mam zaufania do takiej surowizny, dopóki 2 latek ma ją
jeść)
Beza
kokosowa:
4
białka
½
szklanki cukru
200 gramów
wiórków kokosowych
WYKONANIE:
Biszkopt:
Białka
ubić z cukrem na sztywną pianę. Dodać żółtka i jeszcze ubijać. Następnie dodać
mąkę pszenną, mąkę ziemniaczaną, proszek do pieczenia i bardzo delikatnie
wymieszać (najlepiej łyżką). Blaszkę o wymiarach około 36x20cm wyłożyć papierem
do pieczenia, nasmarować cienko margaryną i nałożyć ciasto. Włożyć do
nagrzanego piekarnika i piec około 30 minut w temperaturze 170 stopni.
Krem:
Ananasy
odsączyć z soku i pokroić w kostkę. Do soku dodać tyle wody, żeby było 0,5 litra.
Budyń gotować wg przepisu na opakowaniu, dodając 2 łyżki mąki w trakcie
rozrabiania. Odstawić do wystygnięcia.
Masło
utrzeć na puszystą masę i stopniowo dodawać po jednym żółtku (jeśli dodajemy
żółtka) i łyżce zimnego budyniu na przemian. Na koniec dodać pokrojone w kostkę
ananasy i delikatnie wymieszać (łyżką).
Beza
kokosowa:
Białka
ubić z cukrem na sztywną pianę. Dodać kokos i bardzo delikatnie! Wymieszać (łyżką),
ręcznie nie mikserem. Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia, nasmarować
margaryną i nałożyć gotową masę. Piec około 20 – 30 minut w temperaturze 175
-180 °C., aż stanie się złoto brązowa. Ostudzić.
Składanie:
Na
ostudzony biszkopt wyłożyć, a na nim zimną bezę kokosową. Wstawić do lodówki.
Przyznam
się, mi się beza rozwaliła, więc ją w częściach poukładałam na kremie,
przyklepałam i polałam czekoladą, żeby nie było widać, że coś tam jest nie tak
jak powinno być;)
czwartek, 30 stycznia 2014
Ciasto czekoladowe bez jajek
Moje ulubione ciasto czekoladowe, pierwszy raz upiekłam je na studiach wpisując w wyszukiwarkę "mąka, kakao, olej" bo tylko to posiadałam na stancji, a bardzo mi się chciało swojskiego ciasta, od tej pory to moje ulubione proste ciasto czekoladowe. I tym razem na życzenie mego pierworodnego, który chciał piec tort, ale, że mi się nie chciało babrać z kremami zrobiliśmy to, tylko w tortownicy, bo okrągłe to już tak prawie tort ;)
Składniki:
- 2 szklanki ukru
- 3 szklanki mąki
- 2 lyżeczki sody
- 1/2 szklanki kakao
- 2 szklanki wody
- 1 szklanka oleju
- 2 łyżki alkoholu lub octu
- aromat waniliowy
- opcjonalnie pokruszona gorzka czekolada
Bez ceregieli jak to u mnie bywa wszystko wymieszać mikserem, żeby grudek nie było, dodać czekoladę. Wylać na wysmarowana tłuszczem dużą blachę i piec w 180 stopniach 50 minut, po tym czasie sprawdzić patyczkiem czy jest gotowe, jeśli na patyczku pojawia się ciasto piec jeszcze 10 minut i znowu sprawdzić, i tak aż patyczek będzie suchy.
Składniki:
- 2 szklanki ukru
- 3 szklanki mąki
- 2 lyżeczki sody
- 1/2 szklanki kakao
- 2 szklanki wody
- 1 szklanka oleju
- 2 łyżki alkoholu lub octu
- aromat waniliowy
- opcjonalnie pokruszona gorzka czekolada
Bez ceregieli jak to u mnie bywa wszystko wymieszać mikserem, żeby grudek nie było, dodać czekoladę. Wylać na wysmarowana tłuszczem dużą blachę i piec w 180 stopniach 50 minut, po tym czasie sprawdzić patyczkiem czy jest gotowe, jeśli na patyczku pojawia się ciasto piec jeszcze 10 minut i znowu sprawdzić, i tak aż patyczek będzie suchy.
Kruche ciasteczka maślane z czekoladą i wiórkami kokosowymi
Cytrynowe babeczki Maksika
Moje starsze dziecię, zobaczyło jak w bajce pieką babeczki i też wyraziło chęć takiej zabawy. Nie chcąc być wyrodną matką, która ma mega olew na to co syn mówi, spełniłam jego zachciewajke. I tak powstały one: mega proste muffinki cytrynowe.
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 2 jajka
- 3/4 szklanki oleju
- 300 gramów jogurtu naturalnego ( trzeba dodać 200 i stopniowo więcej, w oryginalnym przepisie było 180, ale mi zawsze od kiedy pamiętam z tą ilością wychodzi za gęste ciasto, ale używam trochę większych szklanek niż przeciętne, więc może tu tkwi przyczyna)
- 1 łyżeczka sody
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
- skorka starta z jednej cytryny
- olejek cytrynowy
- 1/2 tabliczki białej czekolady
Czekoladę posiekać na kawałeczki, wszystko wymieszać, tylko jogurt stopniować, żeby ciasto nie wyszło znowu za rzadkie;) wyszło mi 18 babeczek, tą ilość ciasta można spokojne ulokować w 12, ale lepiej zrobić mniejsze, bo są bardziej puszyste. Ciasto wylać do foremki babeczkowej wylożonej papilotkami, piec 15 minut w 180 stopniach, lub jeśli ktoś chce zmieści ciasto w jednej partii i zrobić większe to czas trzeba wydłużyć do 20 minut.
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 2 jajka
- 3/4 szklanki oleju
- 300 gramów jogurtu naturalnego ( trzeba dodać 200 i stopniowo więcej, w oryginalnym przepisie było 180, ale mi zawsze od kiedy pamiętam z tą ilością wychodzi za gęste ciasto, ale używam trochę większych szklanek niż przeciętne, więc może tu tkwi przyczyna)
- 1 łyżeczka sody
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
- skorka starta z jednej cytryny
- olejek cytrynowy
- 1/2 tabliczki białej czekolady
Czekoladę posiekać na kawałeczki, wszystko wymieszać, tylko jogurt stopniować, żeby ciasto nie wyszło znowu za rzadkie;) wyszło mi 18 babeczek, tą ilość ciasta można spokojne ulokować w 12, ale lepiej zrobić mniejsze, bo są bardziej puszyste. Ciasto wylać do foremki babeczkowej wylożonej papilotkami, piec 15 minut w 180 stopniach, lub jeśli ktoś chce zmieści ciasto w jednej partii i zrobić większe to czas trzeba wydłużyć do 20 minut.
poniedziałek, 13 stycznia 2014
Ryba zapiekana w cieście francuskim
Danie exspresowe i nieabsorbujące, ostatnio nie mam natchnienia na gotowanie i siedzenie godzinami w kuchni.
Składniki:
500 gramów ryby
1 opakowanie ciasta francuskiego
1 jajko
natka pietruszki
sól, pieprz, maggi, cytryna
Rybę przyprawiamy solą i sokiem z cytryny, następnie układamy ją na cieście tak, żeby z oby stron zostało po 4 cm zapasu ciasta. Zapas ciasta ponacinać w poprzek co centymetr i ubrać rybkę zaplatając naprzemiennie prawe i lewe paseczki. Można ciasto założyć bez zaplatania, ale tak jest ładniej ;)
Ja zrobiłam 3 porcje, i wyszło tak, że to jest ryba w cieście, a nie "ciasteczko z rybką". Surowe ciasto posmarować na wierzchu rozmąconym jajkiem z maggi i sokiem z cytryny. Piec 30 minut w 180 stopniach.
Składniki:
500 gramów ryby
1 opakowanie ciasta francuskiego
1 jajko
natka pietruszki
sól, pieprz, maggi, cytryna
Rybę przyprawiamy solą i sokiem z cytryny, następnie układamy ją na cieście tak, żeby z oby stron zostało po 4 cm zapasu ciasta. Zapas ciasta ponacinać w poprzek co centymetr i ubrać rybkę zaplatając naprzemiennie prawe i lewe paseczki. Można ciasto założyć bez zaplatania, ale tak jest ładniej ;)
Ja zrobiłam 3 porcje, i wyszło tak, że to jest ryba w cieście, a nie "ciasteczko z rybką". Surowe ciasto posmarować na wierzchu rozmąconym jajkiem z maggi i sokiem z cytryny. Piec 30 minut w 180 stopniach.
Tęczowa galaretka
Nie można powiedzieć, że jest to danie na szybko, bo zrobienie jej trwało kilka godzin w sumie:) Ale generalnie stopień trudności to "Trzeba się postarać, żeby nie wyszło". Wystarczy trochę cierpliwości, a dzieci i nie tylko będą się cieszyć.
Trzeba wybrać naczynie w którym mamy zamiar zrobić galaretkę, ja miałam jakieś takie śmieszne typowo do robienia galaretek (podwędziłam mamie). Obliczyć mniej więcej objętość, aby nam wszystkie kolory się zmieściły ( u mnie miał być jeszcze czerwony- ale życie ;) nie zmieścił się)
Galaretki nie robimy z przepisu na opakowaniu, tylko z połowy wody, biała część to mleko z cukrem i żelatyną.
Nie podam ilości, bo to nie ma sensu, powiem tylko jak zrobić białą część: na 50 ml mleka jest 1 łyżka cukru, i 1 łyżeczka żelatyny. Ilość zarówno galaretek jak i mleka trzeba dopasować do naczynia.
Jedyna trudność tego "cuda" to cierpliwość, bo galaretki robimy po kolei. Każda warstwa musi dokładnie stężeć zanim wlejemy następną, więc najbezpieczniej nawet nie rozrabiać kolejnych galaretek zbyt szybko, żeby nie kusiły. Galaretka--> czekamy czekamy-->mleko--> czekamy czekamy--> galaretka i tak w nieskończoność :)
Taka pierdoła a ile pisania, boże widać, że po alkoholu jestem ;)
Trzeba wybrać naczynie w którym mamy zamiar zrobić galaretkę, ja miałam jakieś takie śmieszne typowo do robienia galaretek (podwędziłam mamie). Obliczyć mniej więcej objętość, aby nam wszystkie kolory się zmieściły ( u mnie miał być jeszcze czerwony- ale życie ;) nie zmieścił się)
Galaretki nie robimy z przepisu na opakowaniu, tylko z połowy wody, biała część to mleko z cukrem i żelatyną.
Nie podam ilości, bo to nie ma sensu, powiem tylko jak zrobić białą część: na 50 ml mleka jest 1 łyżka cukru, i 1 łyżeczka żelatyny. Ilość zarówno galaretek jak i mleka trzeba dopasować do naczynia.
Jedyna trudność tego "cuda" to cierpliwość, bo galaretki robimy po kolei. Każda warstwa musi dokładnie stężeć zanim wlejemy następną, więc najbezpieczniej nawet nie rozrabiać kolejnych galaretek zbyt szybko, żeby nie kusiły. Galaretka--> czekamy czekamy-->mleko--> czekamy czekamy--> galaretka i tak w nieskończoność :)
Taka pierdoła a ile pisania, boże widać, że po alkoholu jestem ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)